O mnie

Patrycja - matka, żona i kochanka w jednym. Idealnie nieidalna i w żadnym razie nie chcąca tego zmieniać. Będzie przede wszystkim o ciąży, dzieciach, związkach,ale nie tylko. O wszystkim tym, z czym stykam się na co dzień.
Popularne Posty
Gallery
Archiwum
- marca 2016 (2)
- listopada 2015 (3)
- października 2015 (1)
- września 2015 (1)
- sierpnia 2015 (3)
- lipca 2015 (2)
- maja 2015 (2)
- kwietnia 2015 (4)
- marca 2015 (5)
- lutego 2015 (2)
- stycznia 2015 (2)
- grudnia 2014 (5)
- listopada 2014 (5)
- października 2014 (7)
- września 2014 (6)
- sierpnia 2014 (2)
- lipca 2014 (3)
- czerwca 2014 (5)
- maja 2014 (7)
- kwietnia 2014 (7)
- marca 2014 (9)
- lutego 2014 (6)
Hmmm... trudno się z Tobą nie zgodzić, ale ja do kwestii wyjazdów z dzieckiem albo bez niego, podchodzę inaczej. Oczywiście uważam, że każdy rodzic zasługuje na "chwilę" oddechu i odpoczynku, ale ja uwielbiam wyjeżdżać z moją rodzinką. Bardzo dużo radości sprawia mi przygotowywanie się do wyprawy i później sama droga. Uwielbiam pokazywać Krzyśkowi zupełnie nowe miejsca, ludzi oraz zapachy, kolory i smaki. Uwielbiam patrzeć jak to go rozwija, jak przyzwyczaja się do nowego otoczenia, jak z zaciekawieniem przygląda się wszystkim nowościom, bo będąc w domu nie jestem w stanie mu tego zapewnić. Dla mnie właśnie wyjazdy z rodzinką są największą frajdą i z nimi najlepiej mi się odpoczywa. Uwielbiam poranne wygłupy we trójkę, a z mężem i tak znajdziemy czas żeby pobyć tylko razem. Oczywiście rozumiem, że czasami fajnie jest uciec od pieluch i przypomnieć sobie jak to jest być dorosłym, ale ja osobiście za tym jeszcze nie zatęskniłam.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Dobrze Cię rozumiem. To jest mega radość odkrywać przed dzieckiem świat, pokazywać to, czego nie jesteśmy w stanie na co dzień i cieszyć się z jego zdziwienia, zaciekawienia, radości... :) Jednakże pewnie przez najbliższych kilkanaście lat tak będzie wyglądała większość naszych podróży... A ja po tych blisko 10 miesiącach nieustannego bycia razem potrzebuję chwilki tylko dla nas, tym bardziej, że jak wiesz Nela daje na co dzień mało oddechu... nawet nocą.. więc ciężko znaleźć chwilę na prawdziwy reset, którego nie przerywa obawa- kurde, czy Nela oby się zaraz nie obudzi ;)
OdpowiedzUsuńhaha ja to chyba mogę się wypowiedzieć w temacie :) córkę już kilka razy zostawiałam na weekend z babciami, a zaraz jedziemy na ponad tygodniowy wyjazd bez małej. Oczywiście uważam, że z dzieckiem można iść/jechać praktycznie wszędzie. Jednak uważam, że czasem dla stron zainteresowanych i otoczenia jest to męczące. Nasza Chibi jest bardzo grzeczna, ale ostatnio byliśmy w naszej ulubionej japońskiej restauracji z nią i ja się źle czułam, bo ona po prostu była sobą, dzieckiem czyli głośnym,małym, ruchomym stworkiem, który nie miał w planach siedzieć przy stole. Mimo, że była to teoretycznie randka na dzień kobiet, to wcale nie odczułam tak tego i się nie zrelaksowałam. I nie to, że mam do małej o to pretensje, to była nasza wina, że chcieliśmy robić coś, czego najzwyczajniej z dzieckiem się nie da :)
OdpowiedzUsuńJestem głośną propagatorką posiadania własnego życia, obok bycia rodzicem. Uważam, że warto wychodzić bez dziecka, cieszyć się sobą, swoim życiem, spotykać z ludźmi.
Podczas 3 dniowych wyjazdów nie odczuwam jakoś strasznie tęsknoty. No może jak już wracamy do domu, to myślę o małej. Chyba lepiej jest nie dzwonić i nie prosić o słuchawkę czy rozmowę przez Skype. Tak mi się wydaje, to nie miesza też dziecku w głowie. Nam babcia na koniec dnia wysyłała SMS z info o jedzeniu, śnie, zachowaniu i samopoczuciu :) Mamy ustalone, że telefon jest zawsze przy nas. Przygotowane mamy też formularze, że babcie mogą podejmować decyzje medyczne dotyczące Chibi :) na wszelki wypadek :)
Polecam pozostawienie dziecka z kimś komu ufasz i kogo dziecko zna. Nasza to taki mały cygan od urodzenia, babcie, ciocie ;) zna doskonale i nie ma problemu, aby z nimi spędzać czas :D
Mam teraz co prawda obawy odnośnie wyjazdu na dłużej i znacznie dalej. Ale zobaczymy ;) BAWCIE SIĘ I NIE MARTWCIE NA ZAPAS :)
Piękny tekst :* Prawdziwy, szczery, życiowy... Co do naszych wyjazdów - bez dziecka we dwójkę nie było. Po pierwsze dlatego, że jeszcze oboje tego nie potrzebujemy (sama nie wiem jak to możliwe), lubimy być w dzień we trójkę, a w nocy we dwoje :), a po drugie mielibyśmy ogromny problem z opieka dla Jasia :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie mamy dzieci, ale jesteśmy zdania, że kilka godzin bez dziecka może pomóc mamie się odprężyć, a pociecha będzie pod najlepszą opieką taty lub innego krewnego.
OdpowiedzUsuń