Nela i morze po raz pierwszy...

/
9 Comments
W czerwcu zeszłego roku odpoczywaliśmy w Jastrzębiej Górze tylko we dwoje, nie rozmawialiśmy wówczas nawet o potomstwie, a może inaczej: myśleliśmy, ale nic w tym kierunku nie robiliśmy... Minął rok i trochę, a odwiedziliśmy to miejsce ponownie... tym razem już z naszą córką <3 
Mimo, że przez moją dietę i karmienie piersią nie mogłam napić się letniego koktajlu w ulubionym barze, zjeść przysłowiowego loda, czy gofra, a dzień zaczynał się o tej godzinie, o której rok temu się kończył to i tak warto było tam jechać. Pokazać Neli polskie morze i pozwolić jej na totalny reset w innym klimacie(tak, tak nawet i takim brzdącom czasem potrzeba trybu odpoczynek), z dala od miejskiego zgiełku, hałasu, pędu i spalin... I wiecie co? Nasza córka bardzo to doceniła. Była po prostu Aniołkiem... apetyt, sen, nastrój- nie można się przyczepić do niczego. No cóż... powrót do rzeczywistości okazał się dość bolesny, a Nela w dobitny sposób dała nam do zrozumienia, że już możemy zacząć zapełniać świnkę skarbonkę, celem zakupu jakiejś nadmorskiej willi... no, albo chociaż mieszkanka ;) 

Jak to w życiu bywa- wszystko co dobre szybko się kończy.... 
Pogoda za oknem typowo jesienna, więc miło popatrzeć, powspominać pogodne dni i wpuścić trochę słońca do swojego życia. Tak więc ku pamięci ;)


            Pełne zaangażowanie Babci i widać efekty ;)



 Nie ma to jak spacer w silnych, tatowych ramionach ;)


U mamy też nie jest źle, no ale bez okularów nie daję rady ;)


Z cyklu Jestę Modelę, a Ty moim Fotografę ;p



Na odwiedziny( niejedne) tatowego raju czas też się znalazł. Niestety mama tylko przy herbatce ;p



Podziwiamy i wdychamy to co najzdrowsze :)



 Wbrew pozorom bycie noszonym też może zmęczyć ;p


 Kinomaniak ;)


Spacery, spacery... ;)





Pałąk, aż się ugina pod ciężarem zabawek, więc i zadowolenie się pojawiło ;)


Mamo no weź budź się... przecież jest już 5:50! ;)



Ooo jaaaa... ale ten sufit jest naprawdę super- nie wiem jak Wy, ale ja do domu nie wracam ;)






Podobne posty:

9 komentarzy:

  1. Piękne fotki i tylko cieszyć się, że mieliście udany urlop we troje :) A Ty mama masz grzeszną figurę! No weeeź ;) Przy okazji mam dwa pytania, wybacz jeśli gdzieś octem pisałaś a ja przegapiłam: 1. skąd pomysł na imię dla córki? 2. Nela to podstawowa forma imienia czy skrót? Jest bardzo wdzięczne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie octem tylko o tym. Autokorekta mnie kiedyś wykończy ;)

      Usuń
    2. Dziękuję :) W figurze niewiele mojej zasługi... polecam mieć alergika i karmić piersią, to daje efekty... oczywiście żartuje, i z dala od alergii ;) A o imieniu chyba nie pisałam ;) Co do wyboru nie przypisuje temu żadnych wielkich teorii... Jestem fanką jednego z zagranicznych blogów, której to autorce urodziła się córeczka o imieniu Nelia- niezwykle mi się ono spodobało... w Skandynawii pewnie to żadna egzotyka, ale u nas już brzmi inaczej, więc szukałam małego spolszczenia tego imienia i wyszło, że będzie Nela :) To jest podstawowa forma imienia, aczkolwiek polska wersja pochodzi o dłuższych imion z końcówką nela, nelia ;)

      Usuń
  2. Wyglądasz wspaniałe a Nela rośnie jak na drożdżach :) Fajnie ze wyjazd się udał! Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ojjj rośnie rośnie jak na jakiś odżywkach ;) Czekam na więcej zdjęć Tosi, ale jeszcze wytrzymam ;) Doskonale wiem jak na początku ciężko się ogarnąć i wbić w nowy rytm :) Uściski dla Was :) :*

      Usuń
  3. Cieszę się, że wyjazd udany. Nela rozkoszna :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę, my też Jastrzębią w tym roku odwiedzaliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejsce dla rodzin z dziećmi ;) Tylko te zejścia na plażę... ;/ Pozdrawiam :)

      Usuń

Co o tym myślisz?