Sztuką fajnie i niedrogo, wiele za niewiele.... ;)

/
6 Comments
Nie sztuką jest ubrać się fajnie i modnie, jeżeli nie ogranicza nas żaden budżet. Zejdźmy jednak na ziemię. O ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć zainwestowanie większych pieniędzy w jakąś torebkę, buty, czy porządne odzienie dla dorosłego( przypuszczam, że posłuży nam nie na jeden sezon, a często to nawet ponadczasowy wydatek), to już wydawanie grubych pieniąchów na ciuchy dla dziecka, które rośnie w kosmicznie błyskawicznym tempie uważam za głupotę. No chyba, że naprawdę spałabym na pieniądzach, to pewnie nie podejmowałabym takiego tematu, a kwota na metce nie miałaby dla mnie żadnego znaczenia. Jednakże żyjąc w obecnych realiach i mając do dyspozycji przeciętne pieniądze, a nie fortunę cena ma dla mnie istotne znaczenie. I nie chodzi tu o skąpstwo, czy odmawianie czegokolwiek dziecku. Chcę dla Neli jak najlepiej, i na pewno chcę, żeby miała lepiej ode mnie. Jednakże nie wydaje mi się, że niewyobrażalnie ucierpi na tym, że kupię jej jeansy(które włoży może kilka razy)za 5 zł w SH, a nie za 10-15 razy więcej w znanej sieciówce. No może różnica jest taka, że te pierwsze są używane, jednakże słowo "używane" w przypadku ubranek dziecięcych z SH jest mocno na wyrost. Nie dość, że możemy tam znaleźć perełki znanych marek, dobre gatunkowo, to jeszcze w stanie często idealnym, a przynajmniej w bardzo dobrym. Jestem zdania, że warto zainwestować w porządne buty, czy kurtkę dla dziecka, ale szkoda mi inwestować w codzienne ubranka, których często nie zdążę jej założyć, albo założę dosłownie kilka razy, bo jej rozwój nie tylko umysłowy, ale przede wszystkim fizyczny przechodzi moje najśmielsze wyobrażenia. Tak więc SH są idealnym rozwiązaniem. A radość z upolowania jakiejś perełki jest bezcenna. 
Poza tymi lumpeksowymi Nela nosi ciuszki z Pepco, Smyka, Tesco F&F(uwielbiam), Carrefour( pewnego razu trafiłam tam na nieziemskie dziewczęce tuniki w zawrotnych cenach 1-2 zł), czasem H&M i Reserved. Jednakże chyba największą radochę sprawiają mi zakupy w SH- nigdy nie wiem co trafię i czuję się jakbym szła na prawdziwe polowanie. Dlatego też często wracam z za dużymi ciuszkami kupionymi na wyrost... no ale przecież nie zgniją i na nie przyjdzie w końcu pora :) 

Poniżej parę ciuszków z ostatnich wizyt w lumpeksach(George, NEXT, M&S, GAP, Lacoste)- nie będę podawała cen, bo to zawsze groszowe sprawy w porównaniu z zakupami w innych miejscach. Mam dwa ulubione SH i nigdy nie wyszłam jeszcze stamtąd z pustymi rękoma. 










































A Wy jakie macie podejście do kupowania ciuszków swoim maluchom? Gdzie najchętniej robicie zakupy? A może znacie jakieś godne polecenia internetowe SH?

Patrycja ;)


Podobne posty:

6 komentarzy:

  1. Złowiłaś prawdziwe perełki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem przekonana do SH. Wiadomo, że dziecko rośnie i nie opłaca się kupować ubranek za kilkadziesiąt złotych, no nie wiem. Zobaczymy, może zmienię zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie byłam przekonana, ale zmieniłam zdanie (w końcu wiadomo kto tylko nie zmienia poglądów hehe) :) To jest dla mnie alternatywa- nie tylko tam kupuję, ale jeżeli już to mam z tego mega frajdę :)

      Usuń
  3. ciuszki upolowałaś cudowne :-). Oj tak SH jest super. Bo za małe pieniążki można kupić coś superaśnego. Szkoda tylko, że dla maluszków, dla starszych dzieci często są już tak zniszczone, że ja nie kupuję. Ja na szczęście się martwię bo starsza jest zaopatrzona przez ciocię, a młodsza ma piękne ciuszki po siostrze :-). Niestety z każdym rokiem jestem przerażona, bo ceny ciuchów dla dzieciaków zwalają z nóg. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja się zawsze śmieję, że gdyby nie lumpeksy, to nie miałabym w czym chodzić :-p

    OdpowiedzUsuń

Co o tym myślisz?