A pamiętasz...?

/
4 Comments
Pamiętasz swoje dzieciństwo? Te wczesne lata? Wakacje z rodzicami? Zapach smażonej ryby i ciepły piasek pod stopami?

Był sierpień. Gorący jak całe tegoroczne wakacje. Nie było ekskluzywnie, ani egzotycznie. Byliśmy nad polskim morzem. Razem: ja, mama i tata. Woda była tak lodowata, że znieczulała stopy, które w niej brodziły. Ale mimo wszystko to była najwspanialsza woda w jakiej przyszło mi przebywać. Piasek nie był ani czysty, ani delikatny. Szczegół. Mama pozwalała mi bawić się w nim do woli. Sypać, przesypywać, stawiać nieudolne babki, ba... nawet moja głowa przyozdobiona tym symbolem wybrzeża nie robiła na niej wrażenia. Piasek w jej włosach zresztą też, a przecież to była moja zasługa. Rodzice cierpliwie znosili wszystkie moje zachcianki. Były niezliczone spacery, a nawet bieg brzegiem morza, bo widok i dotyk uderzających o brzeg fal sprawiał, że piszczałam z radości. Nie spotkało mnie dotychczas nic równie wspaniałego. A znajdowane w piasku patyki, kamienie, drewienka i muszelki mogłabym przyrównać do największych archeologicznych odkryć. Chętnie dzieliłam się nimi z rodzicami, niczym kot dzielący się zdobyczą ze swoim panem. Pamiętam smak pierwszego gofra, pełnego owoców i bitej śmietany. Koktajlu owocowego mamy, którym chętnie się ze mną dzieliła też. I pierwszy raz na zjeżdżalni. A potem mama woziła mnie po całym ogrodzie na plastikowym motorku. Może i wolała położyć się wtedy plackiem i prażyć się na słońcu, ale woziła. A potem się bujałyśmy. I do dziś pamiętam ten smak słodkiej herbaty, którą poczęstowała mnie ze swojego kubka. Nie wiedziałam, że zwykła herbata, kiedy ktoś zaoferuje Ci ją z takim uczuciem i troską może tak smakować. I ten widok. Moich rodziców. Mimo, że zmęczonych to tak bardzo szczęśliwych. Ciągle tak bardzo zakochanych. Trzymających się za rękę. I tatę czule całującego mamę w policzek. A potem mnie. I te miliony zdjęć, które robiliśmy. A raczej oni próbowali, chociaż ja nie zawsze miałam ochotę pozować. A teraz im za to dziękuję. Za ten zatrzymany czas, który mam ze sobą już na zawsze. Za te momenty, do których mogę wracać niezliczoną ilość razy. I za to, że brała mnie na ręce na tarasie widokowym i mówiła: Córeczko mam Ci jeszcze tyle do pokazania.

Chciałabym. Chciałabym, żeby moje dziecko na pytanie jak wspominasz swoje wakacje z rodzicami mogło odpowiedzieć: beztrosko, cudownie i ciepło. Chciałabym, żeby jej wspomnienia były pełne smaków, zapachów i uczuć. Żeby nie pamiętała, czy byliśmy w 5 gwiazdkowym hotelu, czy w hostelu bez własnej łazienki. Żeby pamiętała za to, że pierwszy raz w morzu pluskała się z tatą, a mama przygotowywała kanapki na plażę. Żeby jedząc śledzie po kaszubsku pomyślała, że najlepsze jadła przecież z rodzicami na wczasach. Żeby pamiętała, że tata smarował mamie plecy olejkiem, a ona szepcząc mu czule do ucha mówiła: Dziękuję Kochanie! I niech pamięta, że to jest najważniejsze. Nieważne gdzie. Ważne z kim.

P.S. Mimo, że krótko to było cudownie. Nela zachwycona wszystkim. A my szczęśliwi z jej radości. Życzę sobie więcej takich wypadów, bo końcu czy jest coś piękniejszego, niż cudowne chwile z najbliższymi?!








































Podobne posty:

4 komentarze:

  1. Od razu widać, że wakacje udane :) Polskie morze da się lubić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu bardzo udane ;) No pewnie, że się da i to bardzo :)

      Usuń
    2. Aniu bardzo udane ;) No pewnie, że się da i to bardzo :)

      Usuń
  2. Też mamy wspomnienia z corocznych wyjazdów nad morze. Gofry, lody amerykańskie, morze i... trampoliny :)

    OdpowiedzUsuń

Co o tym myślisz?