Pościelowe klimaty.

/
1 Comments

Mówi się, że pierwszy dom buduje się dla wroga, drugi dla przyjaciela, a trzeci dla siebie. Nie da się ukryć, że coś w tym jest. Gdybym dostała dzisiaj klucze do nowego mieszkania to zapewne wiele rzeczy urządziłabym i zrobiłabym inaczej, aniżeli mam aktualnie w domu. Ale wszystko przede mną, bo nie ukrywam, że marzy mi się domek za miastem i mam nadzieję, że to marzenie uda się kiedyś zrealizować ;) A jaki będzie? Nie wiem do końca, ale wiem co na pewno w nim będzie... nasze ukochane biele i szarości, cegła, naturalne materiały: drewno, wiklina, rattan, przytulne tkaniny... Ahh rozmarzyłam się. Ale wracając na ziemie.... Żeby zbliżyć się do tych moich wnętrzarskich ideałów,a jednocześnie czuć się dobrze w miejscu, które służy absolutnemu odpoczynkowi musiałam przeprowadzić mała sypialnianą metamorfozę. 


Jaka była kiedyś? Zupełnie jakby nie moja. Nie wiem skąd wzięłam pomysł na sypialnię w stylu glamour. Dwa pasy tapety w czarno-białe ornamenty, do tego zasłony i poduszki w głębokim fiolecie, oczywiście w zanadrzu była lampa z kryształkami- na szczęście nie zdążyłam jej zakupić. Jednym słowem totalnie nie nasz styl- tym bardziej, że reszta mieszkania od początku była biało-szarą przestrzenią. Za błędy trzeba płacić, a że największe zmiany jakie kocham to te wnętrzarskie, to nie mogło zakończyć się inaczej. Zaczęło się od zerwania tapety... ;)


Jak jest teraz? Zupełnie inaczej i po naszemu. Brakuje w niej jeszcze mnóstwa drobiazgów od poduszek zaczynając na zmianie lampek nocnych kończąc, ale zmiany idą w dobrą stronę. I cała ta metamorfoza pokazuje, że mimo totalnej zmiany stylu sypialni, taka modernizacja przestrzeni nie musi kończyć się na wydanych grubych tysiącach, co możemy oglądać w telewizyjnych programach o wewnętrznych metamorfozach. Najdroższą inwestycją była zmiana łóżka, aczkolwiek allegro nas nie zawiodło i znaleźliśmy łóżko w bardzo rozsądnej cenie- gdyby nie to, że poprzednie łóżko było po prostu zniszczone to pewnie ratowałabym się przy rearanżacji przemalowaniem starego stelażu, czy zarzuceniem pledu ;) Szafki nocne to przeróbka taboretów ze znanej sieciówki (o ich metamorfozie możecie przeczytać tutaj). Zasłony to efekt wymiany z mamą- jak dobrze, że te moje śliwkowe dużo lepiej pasują do jej sypialni ;) Cała reszta to drobiazgi, które można sukcesywnie dokupować i zmieniać. Przede mną jeszcze na pewno zmiana lampek, kupno poduszek, dodatkowych dekoracji i plakatów/obrazków na półkę nad łóżko. W tegorocznym liście do gwiazdora nie zabraknie też zapewne sznuru świateł retro House Doctor (o tych), kolejnego z moich marzeń- chociaż skąd ten biedny starzec weźmie tyle kasy na lampki :)










Pomimo braków i niedociągnięć absolutnie utożsamiam się z tym pomieszczeniem. Uwielbiam panującą tam harmonię i atmosferę sprzyjającą odpoczynkowi. Nie ma krzykliwych kolorów, zbędnych bibelotów. Są ukochane biele, szarości, czernie. Jest trochę drewna, pledy, lniane zasłony. A po zmroku blask świec daje spektakularny efekt, który... zachowam tylko dla Nas ;) 

P.S. To co, miałybyście ochotę zjeść u mnie pyszne śniadanie w leniwą niedzielę? ;)


Łóżko- Allegro
Narzuta, pled, zasłony, stoliki nocne, plakat z dziewczyną- Ikea
Pościel- Eurofirany
Plakat z napisem- My scandi


Podobne posty:

1 komentarz:

  1. Uwielbiamy takie wnętrza. Same byśmy kiedyś urządzić tak swoje domy, czy mieszkania.

    OdpowiedzUsuń

Co o tym myślisz?